2012
Do archiwum dodałam kolejny rok. Niesamowite, bo to oznacza, że już prawie pięć lat (ostatnio co prawda rzadko, ale jednak) wchodzę tutaj i wystukuję kolejne notki... Ale też miałam wcześniej jeszcze innego bloga, więc wychodzi na to, że bloguję sobie już prawie dekadę, wow! ;)
Sylwestra spędziliśmy u znajomych K. Było całkiem fajnie, choć przypłaciłam to ponownie chorym gardłem, no cóż. Lubię znajomych K., choć większości nie znam zbyt dobrze, ale ich stosunek do mnie to jest coś niesamowitego. Bo, kurczę, miłe jest to, gdy widzę kogoś po raz drugi czy trzeci, a ten ktoś traktuje mnie, jakbym od zawsze była w ich paczce. I tak na przykład ostatnio jedna koleżanka zapowiedziała, że gdyby tylko K. pomyślał o skoku w bok, to urwie mu jaja :D No, to jakby co, to będą nas dwie ;)
Jeśli chodzi o studia, to oczywiście machina sesyjna ruszyła... Jak dobrze pójdzie, to 31 stycznia zdam ostatni egzamin, tak więc byle do końca miesiąca...!
i widze, ze wiekszosc ze starej gwardii blogowiczow pisze coraz rzadziej, ale jednak pisza... coz, chyba to uzaleznia;)
i powodzenia!
Dodaj komentarz