"Because life's too short anyway...
Było mi strasznie ciężko, myśli mi się mieszały, ale cóż... Przyjmuję to wszystko jako kolejnego kopniaka, takie życie, co nie? Chyba najwyższy już czas pogodzić się z tym, co jest i jak jest. A przecież nie jest wcale tak najgorzej...?
Wywaliłam na K. tyle żalu i emocji, że aż mi głupio. Ale on się nawet nie obraził. Zostawił mnie na weekend samą z własnymi przemyśleniami, ale tak naprawdę to ani na chwilę się ode mnie nie odsunął.
Myślę, że pomógł mi długaśny mail do mojej koleżanki, dobrej duszy. Napisałam tam wszystko, co mi na sercu leżało. O matko, dawno takiego obszernego maila nie skleciłam. Stukałam w klawisze i płakałam. Ale to mi bardzo pomogło.
Nie wiem, kiedy się spotkamy. Za miesiąc czy pół roku? Pal licho. Dziękuję Ci, K., że jesteś. Bez Ciebie to nie byłoby już to samo...
Ktoś kiedyś mądrze powiedział: Nie czekaj na szczescie. Nie przyjdzie, nie zrobi zawodu. Przyjdzie, zrobi niespodziankę.
Całuję mocno;*
Dodaj komentarz