• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

"For all the love I found in you I'll...

Jestem zmęczona, bardzo zmęczona. Powrót do pracy po kilku dniach wolnego okazał się dużo bardziej brutalny niż przypuszczałam. I to jeszcze nocna zmiana... Tempo pracy jakby szybsze i w ogóle do dupy... Wczoraj już nie wytrzymałam i zwolniłam się do domu po godzinie. Kierownik się skrzywił, no ale puścił mnie. A niech się krzywi. Ja nie mam zamiaru męczyć się w takich warunkach. Muszę odpocząć, wyspać się, pójść na spacer! Dlatego na dziś i jutro wzięłam wolne. A nocnej zmiany już nie chcę, niech spadają.
Za rok już tak nie będzie. Owszem, pójdę do pracy, ale góra na miesiąc. A potem wyjadę. Wyjedziemy. We dwójkę :) Już o tym rozmawialiśmy. Hiszpania albo Włochy, zobaczymy.

Za równo tydzień jadę do K. na dwa dni. Poznam jego rodziców... I siostrę, która zaprosiła mnie jakiś czas temu do znajomych na naszej-klasie, choć przecież nie miałyśmy okazji poznać się osobiście. Ale to było całkiem miłe; napisałam do niej parę słów, ona mi odpisała i tak jakoś... fajnie no :) Brata już znam i mam nadzieję, że reszta rodziny jest równie w porządku. Rodzice wydają się być sympatyczni, choć są trochę nadgorliwi. K. musiał im skłamać, że będzie nocował u mnie w domu, a nie u mojej siostry, bo pewnie gdyby się dowiedzieli, że urzędujemy sami w pustym mieszkaniu, to by się nie zgodzili. Średnio mi leży taka sytuacja, no ale co zrobić. Muszę trzymać język za zębami jak tam pojadę i nie wypaplać się :]
Co do moich rodziców, to bezproblemowo w sumie... Tata dla świętego spokoju podał rękę K. na przywitanie, dzień dobry, dzień dobry i po sprawie. Dystans jak stąd do Chin normalnie. Ale pamiętam, że jak mój jeszcze wtedy chłopak siostry, a nie szwagier, przyszedł pierwszy raz, to mój tata zachował się podobnie. Widocznie taki on już jest i przekona się, "rozkręci" z czasem. Moja mama natomiast była nadmiernie miła i strasznie mnie to raziło. Ale może już z dwojga złego lepsze to niż podejście taty. Chyba. Ech, choć głupio tak. Bo zarówno i mama, i tata K. bardzo przejmują się tym, co dzieje się w życiu jego syna, pytają o mnie, pozdrawiają, mówią, że czekają na mój przyjazd itd... K. twierdzi, że jestem u niego w domu właściwie traktowana już jak rodzina... ;)

Te kilka dni, które ostatnio spędziliśmy razem, dało nam wiele. Jakby nie patrzeć - mieszkaliśmy razem, a tym samym zaskakiwaliśmy siebie nawzajem odmiennością typowych codziennych czynności, dzieliliśmy się obowiązkami, zastanawialiśmy się co zjeść na śniadanie czy obiad. Kiedy przez jeden dzień cierpiałam z powodu bólu brzucha, przekonałam się, że naprawdę mogę na K. polegać. Sam zaproponował, że pójdzie po no-spę, potem też robił mi herbatę miętową, leżał przy mnie i głaskał po brzuchu... Cudownie jest mieć kogoś takiego przy sobie.
Nasze uczucie wydaje się być teraz jeszcze silniejsze. Wcześniej więcej smsowaliśmy, a teraz zdecydowanie dominują rozmowy przez telefon. I jakoś tak bardziej otworzyliśmy się na siebie. Jest coraz więcej tematów rozmów, których już nie unikamy, nie boimy się. Wreszcie mam osobę, do której mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy, której mogę się wygadać i nie zostanę odtrącona.

Wygląda na to, że w tym roku muszę wymyślić nowe życzenie urodzinowe, bo to, które wypowiadałam w myślach przez ostatnich kilka lat, właśnie się spełnia... ;)
18 sierpnia 2009   Komentarze (9)
sunkissed
24 sierpnia 2009 o 07:15
ja też uwielbiam Twoje ostatnie notki, Kasiu napisz nam coś nowego :)
innam
23 sierpnia 2009 o 22:05
Twoje notki ostatnio są cudowne. Kocham je :D I Ciebie też kocham :D
dotyk-aniola
21 sierpnia 2009 o 16:21
Mając taki cel łatwiej jest pracować... Nawet 2 miesiące... Zarobić na wycieczkę, na wymianę waluty, kupić sobie coś nowego - a to wszystko ze świadomością, że przecież tylko 2 miesiące a potem plaża, palmy i ciepłe, krystalicznie czyste morze! Mnie już to kręci, pierwsze 200zło odłożone i za rok może jakaś grecka wyspa? :). Szkoda, że to ostatnie moje długie, studenckie wakacje... Teraz tylko przyjdzie czas na wyczekiwanie urlopu. Cieszę się Twoim szczęściem! Niech ono trwa jak najdłużej. Życzę Ci więcej takich zwykłych-niezwykłych chwil jak choćby leżenie razem w łóżku i gapienie się w telewizor :D
summer
19 sierpnia 2009 o 23:22
Nocne zmiany wbrew pozorom są bardzo ciężkie,zwłaszcza po przerwie-ja miałam tak samo, przerwa w pracy a powrót akurat na noc i było mi bardzo ciężko. Takie wspólne przebywanie 24h na dobe bardzo zbliża do siebie :) I nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze, że masz tak dobre kontakty z jego rodziną! Moje pozostają hmm.. niezmiennie "suche" ;/ A skoro Twoi rodzice zachowywali się podobnie przy pierwszym spotkaniu z chłopakiem Twojej siostry to znaczy, że nie jest tak źle i będzie tylko lepiej ;) Hehehe dla mnie to nie nowość naginać trochę prawdę dla rodziców na potrzeby wyjazdu, to są tzw. "cele wyższe" ;) ;)
sunkissed
19 sierpnia 2009 o 21:03
re: Jeszcze nie tak dawno byłam pewna swoich decyzji, że chcę z nim być i byłam gotowa zrobić właściwie wszystko żeby tak też się stało. Ale z biegiem czasu wszystko się uspokoiło, ja tez dorosłam, trochę zmądrzałam. A uczucie nie jest już tak gorące jak kiedyś żeby zagrzewało mnie do walki, już nie jestem gotowa postawić wszystko na jedną kartę. Tak, to właśnie rozsądek mi podpowiada. Mam się zachowywać jak na grzeczną i dobrą córkę przystało. Ja myślę, że rodzicom chodzi o to jaki on jest, czyli że nie jest Polakiem, jest rozwiedziony no i starszy o te 7 lat. O to im chodzi. Dlatego postrzegają go w złym świetle i nie chcę zaakceptować. Myślą, że mnie wykorzysta i zostawi. A mi jak widać to nie przeszkadzało :) Co innego się liczyło. Ale się rozpisałam. Pewnie inaczej byłoby też gdybym nie mieszkała teraz z tatą, ale może to i dobrze, jeszcze to mnie powstrzymuje :) Myślę, że z biegiem czasu wszystko jakoś się ułoży, a jedynym lekarstwem jes
sunkissed
19 sierpnia 2009 o 16:17
re: też chciałabym dać jeszcze jedną szansę :) Ale wiem, że rodzice nigdy tego nie zaakceptowaliby. Jakby nie patrzeć rodzina jest ważna, a ja nie chcę się im sprzeciwiać. Wiem, że nie umiałabym. I to właściwie jedyny powód. czasami łamię się i mi smutno. ale przecież kiedyś mi przejdzie, już tak zupełnie :)
carnation
18 sierpnia 2009 o 22:29
wiesz jak milo czyta sie takie notki? :)
Szczesciara z Ciebie, bardzo sie ciesze ze swietnie wam razem, naprawde, kasiu ef :)
cicicada
18 sierpnia 2009 o 20:30
alez Ci zazdroszcze :)
A Hiszpania...hmmm... ja bym sie nawet nie zastanawiala, tylko najchetniej spakowala od razu walizki i pojechala
sunkissed
18 sierpnia 2009 o 19:33
To miłe, że jego rodzice traktują Cię jak rodzinę. Bardzo miłe ;) A reakcją Twoich rodziców na prawdę nie powinnaś tak się przejmować. Spójrz na to z drugiej strony. Właściwie nawiązaliście znajomość przez internet i mogli się obawiać jaki okaże się K. A oni podeszli w sposób akceptujący Twoje wybory - tylko cieszyć się. A, to niewielka różnicy, czy u Ciebie, czy u siostry w domu nocowaliście ;) Ważne że było fajnie. A rodzice wszystkiego przecież wiedzieć nie muszą ;)

Dodaj komentarz

Kasia-87 | Blogi