Poszłam dzisiejszego wieczoru z koleżankami do kina, a tam tłumy jakich nigdy nie widziałam. Jakimś cudem dostałyśmy bilety na seans, który sobie zaplanowałyśmy. Lejdis. Tak więc poszły trzy lejdis na film o zgrabnym tytule "Lejdis". Śmiechu co nie miara, film był boski i cudowny, choć podobno, jak twierdziła jedna z bohaterek, "cudowna to jest woda z Lichenia"... :D A po skończonym seansie jedną z lejdis (czyli yyy mnie) wzięła refleksja. Nigdy nie byłam taką 'suczą', jak jedna z pań z filmu, Korba, że wiecie - swoboda, luz elegancja francja. Zawsze wypierałam się takiej postawy, jak jakaś cholerna romantyczka czekałam tylko na księcia z bajki, unikałam przygód, a jeśli jednak przypadkiem już się coś zdarzyło, to nie umiałam opanować pojawiającego się zaangażowania. Żądna miłości do grobowej deski przepełniałam się nadzieją, że ten to już na bank TEN i koniec. Żałuję tego. Mam ochotę się "sformatować" i zmienić to podejście. Chociaż na jakiś czas - miesiąc czy dwa, bo obecnie czuję jakbym nie do końca życie posmakowała. Tylko czy ja umiem założyć taką maskę, kurde? Twarda sztuka to, jakby nie patrzeć, moje przeciwieństwo. Wrażliwości mam za trzy osoby, a nawet może i cztery...
Internetowy kolega nie odezwał się dziś ani słowem, ani sygnałem. Może Dzień Kobiet to jest kolejne po Walentynkach bezsensowne święto, ale mimo wszystko jakoś mi przykro. A bu. No i jak tu przeobrazić się w twardą kobitę...? ;)
tez bylam na Lejdis :) I musze ci powiedziec, ze korzystanie z zycia to jedno,a bycia taka jak Korba to drugie. Mozna sie bawic, szalec, ale trzeba znac umiar i miec pewne granice, bo ona chyba zadnych nie miala
cici
09 marca 2008 o 13:03
a ja sie ciesze, ze nie jestes taka jak Korba i ze ja tez nie jestem... wedlug mnie to wredny typ babska... wiem, ze faceci tez bawia sie kobietami... ale jesli my bedziemy takie same, to juz nigdy nic nie zmieni sie na lepsze...
No właśnie nie ma miętko, mam dokładnie ten sam problem. Nie potrafię się bawić facetami, niewinne flirty nie wychodzą... Nie wiem, coś ze mną nie tak :D Wiem dokładnie, o czym mówisz, echhh...
ja poszłam trochę z nudów i byłam w totalnym dole ale teraz luzik :D
Dodaj komentarz