• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

"I promise I'll be there for you..."...

Pierwszy egzamin mam już za sobą i poszedł mi dobrze, nawet bardzo dobrze, więc zostało mi jeszcze "zaledwie" sześć do zdania. Ostatni mam 29 czerwca. Potem jeden dzień wakacji i od 1 lipca do pracy, wybornie :P

Z K. znamy się już niby półtora roku, a tak naprawdę to myślę, że po pierwszym spotkaniu poznajemy się na nowo. Przy okazji ja samą siebie poznaję i odkrywam różne dziwne, aczkolwiek fajne rzeczy - na przykład, nie sądziłam, że potrafię się uśmiechać niemal 24 godziny na dobę... :D
Codziennie rozmawiamy przez telefon, smsujemy... Zmieniłam nawet sieć komórkową, bo 50 złotych przy dobrych wiatrach starczało mi na dwa tygodnie... ;)
Zmieniło się moje myślenie. Bo teraz nie jestem już tylko ja, a jakiś K. na drugim końcu Polski gdzieś tam w tle. Teraz jestem ja i on. My. Ja i mój chłopak. Matko, chyba się jeszcze nie przyzwyczaiłam do tego określenia... ;) Tymbardziej, że ja przez dłuuuugi czas byłam sama. Właściwie to ja nie byłam nigdy w takim związku, w sensie nigdy nie miałam kogoś, kogo mogłabym i chciałabym wpisywać w moją przyszłość. Zdarzyły mi się życiu jakieś tam pojedyncze żałosne epizody, ale... Tak zaangażowana to ja jeszcze nigdy nie byłam. Kiedy jeszcze byliśmy z K. wyłącznie internetowymi znajomymi, a on snuł wizje o tym, że będziemy studiować w jednym mieście, że kiedyś będę jego żoną, to podchodziłam do tego z dystansem. A teraz... Chciałabym, bardzo bym chciała, żeby to się spełniło. Że za rok wyjadę na magisterkę do Wrocławia i tam będę szczęśliwa, szczęśliwa z K.
I chociaż niektóre koleżanki mówią mi: uważaj, bądź ostrożna, to ja... pfff :) A niech się dzieje co chce. Jest dobrze, bardzo dobrze i nie interesuje mnie jakieś głupie rozmyślanie.
Ja wiem, że mu zależy, choć nie zawsze on potrafi ująć to w słowa. Czasem trzeba go trochę zachęcić, tak jak na przykład półtora tygodnia temu - widziałam w jego oczach i jakoś tam wyczuwałam, że chce mnie pocałować, ale jednak coś go powstrzymuje. No to Kasia musiała przejąć inicjatywę... ;) Wiecie co mi później powiedział? Że nie chciał tego zrobić jako pierwszy, bo bał się, że go odtrącę, że uznam, że on się narzuca, że jest "napalonym 19stolatkiem", jak to ujął. Kurczę, zaskoczył mnie. Ale to w gruncie rzeczy nienajgorzej o nim świadczy, hm? A ja kolejny raz zadziwiłam samą siebie, bo przecież nie byłam nigdy wyrywna w tych sprawach :P Ale w tamtej chwili zrobiłam to i nie żałuję, bo... Bo kurde nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy się tak czaić przez kolejnych kilka albo nawet kilkanaście miesięcy, no litości...! :D
09 czerwca 2009   Komentarze (5)
sunkissed
11 czerwca 2009 o 16:47
Całkiem nie najgorzej o nim świadczy ;) Ja też prawie nigdy nie byłam w poważnych związkach i mimo wszystko trzeba trochę czasu aby sie przyzwyczaić, mówić: mój chłopak - cieszy prawda? Myślisz sobie, kurcze podobam się komuś! :)
innam
11 czerwca 2009 o 13:42
Katarina, bo myśleć za wiele nie ma co!:)) Jedyne, co warto to żyć i cieszyć się każdym dniem, bo to jest właśnie ten Wasz najlepszy czas :))
summer
10 czerwca 2009 o 23:12
no jeśli chodzi o rodziców to faktycznie jeszcze tylko te kilka miesięcy, ale jeśli chodzi o Słodkiego to już jest gorzej.. :( ale właśnie nie umiem z niego zrezygnować. I wcale mi się nudziło! :) tylko byłam ciekawa jak tam z Wami było od początku, lubie wiedzieć o co chodzi i teraz już wiem wszystko :D ;)
cici
09 czerwca 2009 o 23:14
kurcze, mloda jestes wiec trzeba zyc... jak nie zaryzykujesz i nie wyjedziesz to nigdy nic nie osiagniesz. wiec ja Ci mowie JEDZ!
summer
09 czerwca 2009 o 19:22
Chciałam Ci zadać kilka pytań ale przeczytałam całego Twojego bloga od początku i już wiem wszystko ;) noo to Twój K. jest w moim wieku, tzn jeszcze nie w moim ale już niedługo ;) Ale fajnie, że w końcu to wszystko się tak ułożyło, że teraz jesteście razem! No to nawet dobrze o nim świadczy, bo jeszcze byś sobie mogła pomyśleć że jemu chodzi tylko o jedno, chyba właśnie tego się obawiał ;) Kurcze, zawsze myślałam, że mój Słodki jest jakiś dziwny, że już w tym wieku mówi że mogłabym być kiedyś jego żoną, planuje jakąś wspólną przyszłość itd, ale widzę, że nie on jeden! Uff ;)

Dodaj komentarz

Kasia-87 | Blogi