"I wanna know that you care for me for...
Męczy mnie bycie dziewczyną chłopaka-żołnierza.
Wojsko niby takie zorganizowane... A jednocześnie czasem swoją tą całą "organizacją" potrafią człowiekowi zreorganizować życie. Można sobie planować dzień czy weekend, a potem i tak w jednej chwili wszystko szlag trafia, bo "służba nie drużba". Irytuje mnie to strasznie. Nie ogarniam tego wszystkiego, a to przecież dopiero początek. I co z tego, że jestem zapewniana, że to ja jestem najważniejsza? Wojsko żyje swoimi prawami. Tam nie ma miejsca na sentymenty, tam moje łzy są nieważne, są po prostu niczym.
Myślałam, że jakoś się już z tym życiowym wyborem K. pogodziłam... Niestety, jednak nie jestem na tym etapie. Właściwie to zaczynam wątpić... czy kiedykolwiek będę w stanie to wszystko pojąć i zaakceptować.
Dodaj komentarz