To jest nie fair - pomyślałam parę dni temu. I nadal tak myślę. Ja tutaj, ze swoimi rozterkami, smutkami, a on dwieście kilometrów dalej - ze swoimi. W jednym czasie mamy podobne problemy i podobne nastawienie do świata, heh. Gdyby odległość była mniejsza, to pewnie poszlibyśmy razem na piwo. Na przykład :) Jak sobie o tym pomyślę, to aż mnie skręca w środku. Nie wiem co z tym fantem robić. Z jednej strony, to nie chciałam być tą, która bierze trud na siebie i przemierza te dwie setki kilometrów na pierwsze spotkanie. Bo w końcu - facet to facet, niech podejmie inicjatywę i tak dalej ;) Z drugiej - czas tak zapieprza, a my nadal tkwimy w tym jednym punkcie. Ale, czy gdybym już wsiadła do tego pociągu, to nie wyszłabym na mocno zaangażowaną, zdesperowaną wręcz? Jeszcze jakiś czas temu myślałam, że to wszystko da się przeskoczyć. Niestety, po raz kolejny przekonuję się, że najwyraźniej Ten Pan Na Górze ćwiczy moją cierpliwość i wolę walki.
Kurde no... Sama już nie wiem. Ta kwestia zdecydowanie wymaga wypicia drinka. Wychodzę za pół godziny, hyhy...
A poza tym, to trzymajcie kciuki, żeby nie wyznaczyli mi terminu egzaminu warunkowego na dzień koncertu, bo chyba się pochlastam. :]
mialam internetowego kolege. Poznalismy sie na jakims czacie jak bylam w 8 klasie podstawowki. Nasza znajomosc trwala, trwala i trwala... Chcielismy sie spotkac ale jakos nigdy nie bylo okazji, pozniej poznalam Tomka ktory byl strasznie zazdrosny. W koncu byl okres jak z Tomkiem nie bylam wiec postanowilam troche to wykorzystac i zaproponowalam spotkanie. I co? Ja do niego pojechalam! Odleglosc podobna jak u was, bo ja katowice a on wroclaw. Bylo dziwnie, bo tak jak na gg moglismy rozmawiac godzinami tak w realu juz tak nie bylo :(
Czesc Kasiu, od jakiegos czasu wczytuje sie w Twojego bloga ;) Sytuacja rzeczywiscie skomplikowana, ale ktos kiedys powiedzial ze przeznaczenie samo znajdzie sobie droge;)Pozdrawiam serdecznie i zycze udanego rozwiazania sytuacji;)
Gdzie wyszlas? Chyba nie na pociag :) Ah, Kasia co Ci moge powiedziec. Wydawac by sie moglo, ze w zyciu moze tak fajnie sie ulozyc. Moze rzeczywiscie troche wiecej cierpliwosci. Chociaz sledzac wasza historie jestem zdania ze im szybciej sie spotkacie tym lepiej byloby. I rowniez cie popieram, ze to jednak chlopak powinien starac sie i przemierzac ta odleglosc - nie kobietka
Dodaj komentarz