"Life it is...so... wonderful, it is...
Pracuję. Można tak powiedzieć, choć umowy jeszcze nie podpisałam, ale to nastąpi wkrótce. Jest fajnie :) Robię to co lubię i to co chyba umiem całkiem dobrze... Dzieciaki są wymagające, ale też takie kochane! I choć wcześniej myślałam, że wolałabym pracować z dziećmi z starszymi w podstawówce, tak teraz podoba mi się opieka takimi mniejszymi szkrabami;)
Wysłałam w tym tygodniu zgłoszenie na kurs dogoterapii. Zrujnuje mnie on finansowo, ale co tam... Najważniejsze, że zrobię coś, co marzyło mi się od jakiegoś czasu:) Połączę swoją miłość do zwierząt i dzieci, w końcu jestem panią pedagożką z niespełnionym marzeniem o weterynarii;) W przyszłym roku planujemy z K. kupić sobie psa. Właściwie to mieliśmy już go sobie sprawić w tym roku, ale ostatecznie przełożymy to na wiosnę/lato. Na początku chcieliśmy jakiegoś niewielkiego, np. jacka russella terriera (to ten co był w filmie "Maska", jeśli kojarzycie), ale z uwagi na to, że chcę w przyszłości zajmować się dogoterapią, to prawdopodobnie zakupimy golden retrievera. Jest to rasa idealnie nadająca się do pracy z dziećmi, a przy tym jest to pies, o którym zawsze marzyłam i jak byłam mała, to obiecałam sobie, że właśnie takiego psa kiedyś będę miała :D To strasznie fajne uczucie, kiedy ma się w perspektywie spełnianie swoich marzeń...
Z K. układa nam się dobrze. Gorzej bywa gdy jestem przed okresem albo w trakcie :P No masakra, taka okropna wtedy jestem, aż wstyd. Że też ten K. ode mnie jeszcze nie uciekł :D Kochany jest. W poniedziałek zrobił mi kolację. Tyle tego makaronu narobił, że dopiero dzisiaj skończyłam go jeść, haha. Kupił też choinkę. Jest mała i krzywa... ale nasza. Pierwsza nasza choinka :) Święta spędzimy osobno, ale chociaż choinkę mamy wspólną. Ale świąt to ja na razie nie czuję. Chyba nie poczuję. Do domu jadę dopiero w Wigilię, bo do czwartku pracuję... I już w niedzielę będę musiała wracać do Wrocławia, bo w poniedziałek znowu praca. Ale w sumie nie narzekam. Cieszę się, że znalazłam zajęcie, a co za tym idzie - nie siedzę już całymi dniami w domu bawiąc się w kurę domową :P
A przed okresem też jestem straszna i nie umiem czasami nad tym zapanować ;P
Dodaj komentarz