Mam kryzys. W pracy niby w porządku, ale mam już dość... Inni grillują, wyjeżdżają na wakacje, a ja się męczę w tym skwarze, w zamkniętym pomieszczeniu bez klimatyzacji... :( Tak, wiem, sama się na to zdecydowałam, to był mój świadomy wybór... Potrzebuję przecież pieniędzy... A więc coś za coś... Ale i tak jestem cała nieszczęśliwa, bo sama siebie wkopałam w to bagno na dwa miesiące :( Miesiąc jakoś bym przebolała, ale nie - Kasi zachciało się niezależności i nowego komputera, więc dwa miechy ma z głowy!
Byle do sierpnia... Bo za ok. trzy tygodnie... K. do mnie przyjeżdża... Na więcej niż jeden dzień... A że moja siostra wyjeżdża z rodzinką nad morze, to ja i K. będziemy przez te parę dni urzędować u niej w mieszkaniu... :) Wezmę kilka dni wolnego i będę jego cieszyć się obecnością, obecnością przez duże O ;) No ale to dopiero w sierpniu...
wiadomo :) z kim innym spotkanie mogłoby Ci sprawiać tyle radości! Za długo cię czytam, żebym mogła nie wiedzieć :) Więc odliczmy razem do połowy sierpnia...
cici
21 lipca 2009 o 22:50
eh rozumiem Cie, bo ja tez pracuje przez prawie cale wakacje... ale pomysl, ze zato bedziesz miala kase, a jakbys nie pracowala to nawet bys nigdzie nie pojechala bo nie byloby za co ;)
I wszyscy odliczają do sierpnia :) heheh ja też! To dopiero fajnie będziecie mili, jak K. do Ciebie przyjedzie. Będziecie mogli trochę więcej sobą się nacieszyć. Mam nadzieję, że szybko zleci, pracujesz to i dni szybciej mijają. Tego Ci właśnie zazdroszczę i takiego K. też :) Serio!
dotyk-aniola
20 lipca 2009 o 08:56
Musisz wytrzymać! Zobaczysz jaka będzie dumna, pełna satysfakcji kiedy wreszcie kupisz sobie laptopa! :). Ja też czekam na sierpień! W takim razie BYLE do sierpnia :D
Kasiu jeśli to ma Cię pocieszyć to gdybym tylko miała taką możliwość od razu zdecydowałabym się na pracę nawet na 3 miesiące, zamiast spędzania tego czasu ze znajomymi, to się w końcu nudzi. A przyjdzie miesiąc i masz coś z tego podczas pracy
Dodaj komentarz