Byłam wczoraj we Wrocławiu. Tylko na kilka godzin, bo K. miał krótszą przepustkę. Podróż w jedną i drugą stronę zajęła mi więcej niż sam pobyt w mieście, ale co tam :) Warto było, chociaż dla tych kilku godzin bycia razem... Potrzebowałam tego, bo miniony tydzień jakiś taki nieciekawy miałam. Raz, że jestem przeziębiona, a dwa, że przybiła mnie wiadomość o śmierci chłopaka, z którym pracowałam w wakacje... Nie mieliśmy zbyt wielu okazji do rozmowy, zresztą unikałam go jak ognia, bo był dość specyficzny, momentami chamski. Chociaż, w mój przedostatni dzień pracy gadaliśmy trochę i nie zachowywał się źle w stosunku do mnie, był wręcz miły. Ech. W pracy ogólnie było go widać i słychać, lubił się porządzić. I jak sobie pomyślę, że za rok już go nie będzie, to mi jakoś tak dziwnie...
Ale jak tak wczoraj wtuliłam się w K., to mi od razu przybyło pozytywnej energii i smutki poszły w dal. Fajnie było. Wrocław mi przypadł do gustu. A mój K. czasem mówił takie rzeczy, że nie wierzyłam, że to mój K. mówi. Trochę się zmienił, odkąd wyjechał na te studia - coraz bardziej się otwiera, co mnie oczywiście cieszy. Coraz częściej zapewnia mnie o tym, że jestem dla niego ważna, że jemu na mnie zależy...
Planujemy już wakacje. Sylwester zaklepany. Zarówno drugą rocznicę poznania (nie do wiary, że to już dwa lata!), jak i Nowy Rok będziemy świętować w górach. Wyjeżdżamy po świętach jakoś. Jestem przeszczęśliwa, bo nigdy nie byłam w górach zimą! Może ktoś mi podpowie, co powinnam sobie kupić do ubrania na taki wyjazd?:)
cici
29 października 2009 o 17:07
no az buzia sie sama usmiecha czytajac notke :)
bardzo sie ciesze, ze tak Wam sie uklada :)
hmm... w gory... przede wszystkim cieply polar i termos, jesli macie zamiar wyruszyc na jakis szlak lub dluzszy spacer
na pewno coś ciepłego, nieprzemakalnego, no i buty płaskie ciepłe i wygodne. szalik czapka i rękawiczki mile widziane ;) kiedy byłam rok temu w górach nie obkupywałam się specjalnie brałam to co mam, a w samego sylwestra chodziłam nawet w letnich szpilkach podczas 10 stopniowego mrozu (strzelać fajerwerki), aaa bo człowiek wypiwszy nawet zimna nie czuje hehheh A wój K. to widzę coraz poważniejszy się robi. No no. Wasza znajomość się rozkręca. Gratulować tylko
wroclaw jest piekny, tomek tam siedzi juz prawie rok i coraz czesciej mu truje zebysmy moze tam sie przeprowadzili :)
A w gory potrzebujesz hmmm.... zalezy co bedziecie robic. Jak siedziec caly czas w pokoju to nic nie potrzebujesz :) ale jesli macie zamiar troche pochodzic to cieple ubrania, i tyle, zeby w razie przemoczenia moc zmienic. Dobre buty, tak jak napisala paulina, no i narty albo sanki :)
paulita
26 października 2009 o 16:56
ja o górach mogę dużo :) ale jeżeli chodzi o ubranie to przede wszystkim odpowiednie buty, to podstawa, bo po pierwsze zwykle jest ślisko a po drugie zwykle jest zimno :)
jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz na maila.
a konkretnie w jakie miejsce się wybieracie? może gdzieś w moje okolice? :)
Ojaaaa... Jak zazdroszczę :)) Ale nie mam pojęcia, co z ciuchów na taki wyjazd powinno się mieć. Nie mam doświadczenia.
summer
25 października 2009 o 21:32
Uwielbiam Wrocław, byłam tam tylko raz,ale co jakiś czas tęsknie za tym miastem. Hehe ja w Nowy Rok też będę miała drugą rocznice - bycia ze Słodkim ;) I też chcieliśmy jechać w góry! Ale jeszcze w tym roku funduszy brak..
Jedziecie tylko we dwoje czy jakąś większą paczką? :)
bardzo sie ciesze, ze tak Wam sie uklada :)
hmm... w gory... przede wszystkim cieply polar i termos, jesli macie zamiar wyruszyc na jakis szlak lub dluzszy spacer
A w gory potrzebujesz hmmm.... zalezy co bedziecie robic. Jak siedziec caly czas w pokoju to nic nie potrzebujesz :) ale jesli macie zamiar troche pochodzic to cieple ubrania, i tyle, zeby w razie przemoczenia moc zmienic. Dobre buty, tak jak napisala paulina, no i narty albo sanki :)
jeśli masz jeszcze jakieś pytania to pisz na maila.
a konkretnie w jakie miejsce się wybieracie? może gdzieś w moje okolice? :)
Jedziecie tylko we dwoje czy jakąś większą paczką? :)
Dodaj komentarz