Nieco pozytywu :)
Tyle trąbiłam o tych studiach zaocznych, no trąbiłam i trąbiłam!
A skończyło się na tym, że ostatniego możliwego dnia zaniosłam papiery na dzienne, trzy dni później poszłam na rozmowę kwalifikacyjną i... dostałam się...
To był chyba najlepszy spontan w moim życiu :D
Bo kobieta zmienną jest, a co!