"What will they think when they think...
Próbuję uczyć się na egzamin z dogoterapii, podczas gdy moja mama jest w szpitalu... Leży już tam trzeci tydzień, zagrożenie życia minęło, ale nie mogę zrozumieć dlaczego ten rok jest tak fatalny dla mojej rodziny? Ech. Jak siedziałam na tyłku w domu, z rodzicami, to nie było takich "rewelacji", a teraz gdy mnie tam nie ma, to co chwilę coś się dzieje! Jestem rozdarta, bo powinnam być tam z nimi wszystkimi... Dwa tygodnie temu, jak wyszłam od mamy ze szpitala, to płakać mi się chciało, że muszę wracać do Wrocławia. Jednak z drugiej strony mam tu wymarzony kurs (który już niestety dobiega końca), dwulatkę domagającą się ciągłej uwagi no i mam K... Więc jest to w miarę fajne, poukładane życie. Tylko że czasem chciałoby się być w dwóch miejscach naraz, a się nie da, nad czym ubolewam. Ale za to po egzaminie jadę do domu na calutki tydzień :)
Ostatnio wpadłam na pomysł napisania książki, ale sama nie wiem. Ledwo mogę sklecić zdania do notki na blogu, a co dopiero wziąć się za nieco poważniejsze pisanie... Więc możliwe, że z czasem stracę zapał :P Ale jeśli nie, to może za kilka lat pochwalę się książką na temat mnie i moich ewentualnych przygód z dogoterapią, haha ;) Na razie w planach jest zdanie egzaminu, a pod koniec lipca szykuje się rewolucja w postaci kupna psa... Cieszę się i boję się jednocześnie :D