• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
23 24 25 26 27 28 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum marzec 2009


< 1 2 >

"Tick tock my days go, tick tock with...

Uwielbiam... Uwielbiam do granic możliwości ten czas, gdy czuje się, że zima odchodzi, a wiosna przyszła! :)
Chyba w końcu nadeszła pora, by schować zimowe buty i kurtkę, hmm?
31 marca 2009   Komentarze (3)

"I've been angry I've been...

Szybko minął ten weekend. W piątek zaczęłam kurs wychowawcy kolonijnego, wczoraj i dziś też miałam zajęcia, więc szybko zleciało. Jeszcze następny weekend, przed Świętami egzamin, a potem będzie już tylko dumna Kasia z certyfikatem ;) Bardzo podoba mi się ten kurs - nowi ludzie, fajni prowadzący, ciekawe zajęcia. I szkoda, że to tylko te 6 zajęć po parę godzin. Bo mniejsza ilość czasu wolnego jednak ma sporo zalet. Przede wszystkim za dużo nie myślę, nie świruję, nie użalam się nad sobą.

Ostatnio, jak mnie koleżanka spytała, jak tam K., to potem przez dwa dni miałam strasznego doła. A to było tylko jedno głupie (nie, w sumie nie głupie - bo normalne!) pytanie... No ale, ja przecież uwielbiam robić z igły widły.
Anyway, żałuję, że zaczęłam ludziom opowiadać o K. Dużo lepiej mi było, gdy nikt nie był świadomy jego "obecności". Owszem, wtedy jeszcze wszyscy dziwili się, czemu nie zwracam uwagi na innych facetów, kto wie, może nawet podejrzewano mnie o homoseksualizm :P, ale miałam przynajmniej święty spokój (nie licząc mojej mamy - jak pierwszy raz spytała "A co tam u K. słychać?", to prawie się herbatą zachłysnęłam :D). Ech. A wszystko zaczęło się od tego, że jednej koleżance po pijaku, w lutym zeszłego roku, wypaplałam kto tak do mnie po nocach smsuje. Kazałam jej obiecać, że nikomu nie powie. Obiecała. Tyle że parę miesięcy później o tej obietnicy zapomniała. Wtedy się zaczęło... takie małe piekiełko ;) Na początku odrobina zrozumienia, a potem pouczanie mnie, wyśmiewanie. Bo jeśli do tej pory się nie spotkaliśmy, to on ma mnie w nosie po prostu. No jaaaaaasne, bo przecież wszyscy wiedzą lepiej, a ja jestem ślepa i to przecież inni utrzymują kontakt z K. i wiedzą jak wygląda sytuacja, a nie ja!
Mam strasznie dużo wiary w tą znajomość, przyznaję się bez bicia. Chociaż wcale tego nie chciałam, na początku strasznie wypierałam się tego przywiązania i w ogóle... Chciałam być rozsądna, bo jak to tak - angażować się w znajomość bez bezpośredniego kontaktu z drugą osobą? Teraz mam to w nosie, przez minione lata życia przeważnie kierowałam się rozsądkiem i mam z tego zdecydowanie nie to, czego oczekiwałam. Będzie co ma być, carpe diem i tak dalej. Takżeeeeee, sory Winetu, ale się nie zniechęcam i robię swoje, bo wiem, że warto. :>
29 marca 2009   Komentarze (4)

"There'll be good time and there'll...

Moja siostra jest w szpitalu, bo ma za wysokie ciśnienie, a do tego cukrzycę ciężarnych, czy jak to tam się nazywa... Ale całe szczęście dzidzia już się obróciła główką w dół, bo przez ostatnie tygodnie była w niewłaściwej pozycji, więc chociaż tyle dobrego... Kurde, jeszcze jakieś 7 tygodni... Oby to wszystko się jakoś unormowało...

Na poprawę humoru - jakbyście nie wiedzieli, to pąki na drzewach pulchną, a przy budowie domu, obok murarza, niezbędny jest kucharz! To takie złote myśli z praktyk w trzeciej klasie podstawówki :)
20 marca 2009   Komentarze (4)
< 1 2 >
Kasia-87 | Blogi