• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum luty 2009


< 1 2 >

"She packs her bags for outer space...

Dopadł mnie ostatnio tak zwany ludziowstręt.
Denerwuje mnie obecność niektórych. Denerwują mnie ich zarzuty wobec mnie. Denerwuje mnie ich podejście do życia. Denerwuje mnie, ogólnie rzecz biorąc, pół świata.
Taki wnerw na miarę PMSu, ale to nie to.
Jednak okazuje się, że otworzenie się na ludzi, zaufanie im (a przynajmniej niektórym), nie było wcale dobrym posunięciem. Niby miało mi to pomóc, a mam wrażenie, że obróciło się przeciwko mnie.
Nie jestem idealna, nigdy nie byłam i nigdy nie będę. Jestem okropnym uparciuchem i w tym momencie nie chcę słuchać rad innych... Po prostu mam już dość - ile można, do jasnej cholery, tego wszystkiego słuchać...?! Strasznie drażni mnie, że krytykują mnie ludzie, którzy sami mają niemały bajzel w swoim życiu. Sorry, ale naprawianie świata powinno zacząć się od naprawiania samego siebie.
20 lutego 2009   Komentarze (4)

"Tonight I believe again..."

Zdałam ostatni egzamin! Cuda się kurde zdarzają :D I tak oto dobiegła końca moja pierwsza bezpoprawkowa sesja - jestem wzruszona :D

Co do mojej siostry - wszystko w porządku, Zuzia będzie miała siostrę... :) Moja druga siostrzenica wstępnie planuje przyjście na świat w dniu urodzin K., haha. Ostatecznie i tak pewnie data będzie inna (Zuzia np. urodziła się 5 dni wcześniej), ale póki co, to dość zabawny zbieg okoliczności ;) Ach, jeszcze jakieś trzy miesiące i znowu będzie czekanie na pierwszy uśmiech, słowo, krok... :)
Wbrew pozorom, nie budzi się we mnie instynkt macierzyński... Na razie bycie ciocią mi wystarcza, hehe.
12 lutego 2009   Komentarze (5)

"Sitting on a platform, waiting for...

No to jestem już po ostatnim egzaminie. Dość wredny był, więc nie zdziwię się, jak nie zdam, ale poprawka dopiero w marcu, a resztę przedmiotów pozaliczałam, więc przez najbliższe dwa tygodnie mam ferie. Pierwszy raz odkąd studiuję mam dwa tygodnie wolnego! Byłoby cudownie, gdyby nie to, że jestem chora łokropnie. Ale kuruję się, kuruję, bo znajomi zjeżdżają do domów i się muszę z nimi pospotykać, niektórych pół roku nie widziałam... Właśnie umawiam się z jedną koleżanką, zaproponowałam sobotę, a ona mi na to, że Walentynki są, to z chłopakiem jest umówiona. Kurrrrrrrde. Zapomniałam, że to w tym tygodniu.
Ale chrzanić Walentynki. Miałam ostatnio gorsze przeżycia...

W sobotę byłam na pogrzebie dziadka mojej kuzynki. Znałam go dobrze i bardzo przeżyłam to odejście. Sam pogrzeb to już w ogóle... Zwłaszcza ten moment jak spuszczali trumnę w dół...
Było ze mną kiepsko, ale byłoby o wiele gorzej, gdyby nie K. Znowu on. Znowu on postawił mnie na nogi, znowu on okazał się niezawodnym wsparciem. Złoto, nie człowiek, naprawdę.
Miałam przez chwilę plan, żeby do niego jednak pojechać. Ale, jak się okazało, musiałabym się liczyć z conajmniej dwoma przesiadkami (!!), a podróż trwałaby około ośmiu godzin (!!). Chyba nie jestem zdolna do aż takiego poświęcenia (sorry, K.). Głupie PKP. O PKSie nie ma mowy, bo tam nie dojeżdża... Rower, autostop, piesza wycieczka (:P) - odpada. Samochód też. Nie ma jak. De u pe a.

Znowu mnie chyba łapie gorączka, idę się położyć...
09 lutego 2009   Komentarze (4)
< 1 2 >
Kasia-87 | Blogi