Wolne na przyszły miesiąc zaklepane, a więc to już oficjalne... 11 sierpnia K. przyjeżdża! :D I spędzimy ze sobą cztery dni, jupijej! :D Już się nie mogę doczekać :) Od kilku dni o niczym innym nie myślę. Zastanawiam się gdzie pójdziemy, jak spędzimy czas... Że nie wspomnę już o tym, jak bardzo cieszy mnie świadomość, że będę zasypiać i budzić się przy nim... Baaaaardzo to mi się spodobało ostatnim razem! ;) Ach, to jeszcze nieco ponad tydzień... Pisałam już, że nie mogę się doczekać? :P :)
Jutro odbieram pierwszą wypłatę. Miałam w planach odłożyć sporą jej część, ale niestety. Laptop będzie musiał poczekać, bo telefon mi się coraz bardziej psuje, nawet po wymianie baterii :/ W sumie co się dziwić, jak mam go już prawie 3 lata. Niby tata coś tam wspominał, że razem z mamą mogą mi dołożyć pieniędzy, żeby mi starczyło i na to, i na to, ale sama nie wiem... Bo ja przecież chciałam pokazać, że potrafię być niezależna i nie muszę na wszystko brać kasę od rodziców... No i jestem w kropce.
Ale w sumie najważniejsze na razie jest to, że jutro już ostatni dzień lipca, hehe.
Pisałam notkę, pisałam, pisałam i... przed chwilą wszystko skasowałam.
Nie, nie będzie żalenia się, nie będzie narzekania, nie będzie smęcenia.
Biorę się w garść.
Może to tylko dobra mina do złej gry, ale co tam...
Byle do sierpnia.
Mam kryzys. W pracy niby w porządku, ale mam już dość... Inni grillują, wyjeżdżają na wakacje, a ja się męczę w tym skwarze, w zamkniętym pomieszczeniu bez klimatyzacji... :( Tak, wiem, sama się na to zdecydowałam, to był mój świadomy wybór... Potrzebuję przecież pieniędzy... A więc coś za coś... Ale i tak jestem cała nieszczęśliwa, bo sama siebie wkopałam w to bagno na dwa miesiące :( Miesiąc jakoś bym przebolała, ale nie - Kasi zachciało się niezależności i nowego komputera, więc dwa miechy ma z głowy!
Byle do sierpnia... Bo za ok. trzy tygodnie... K. do mnie przyjeżdża... Na więcej niż jeden dzień... A że moja siostra wyjeżdża z rodzinką nad morze, to ja i K. będziemy przez te parę dni urzędować u niej w mieszkaniu... :) Wezmę kilka dni wolnego i będę jego cieszyć się obecnością, obecnością przez duże O ;) No ale to dopiero w sierpniu...