• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum styczeń 2010


< 1 2 >

"I need to be saved..."

Jestem zmęczona. Sesja dopiero się rozkręca, ale już nam na uczelni dają nieźle popalić, niektórzy to już przeginają i wręcz łamią regulamin studiów. Myślą, że student to tylko student, nie student przecież ma władzę. Ale ile razy można dawać sobą tak pomiatać? Więc w końcu mobilizujemy siły całym rokiem. No dobra, prawie całym, bo przecież zawsze znajdą się osoby, według których lepiej siedzieć cicho i mieć święty spokój, nie narażać się, bo i co biedny studencina może? Szkoda gadać.

Nie nadążam trochę, ale w sumie jakoś zaciskam zęby i "byle do przodu". Marzy mi się, żeby K. mnie przytulił i powiedział, że dam sobie radę. To jednak pozostaje w sferze marzeń. Związek na odległość i wszystko jasne. To jest zdecydowanie najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu. Wymaga ode mnie cech, których nie posiadam... A najlepiej wychodzi mi płakanie.
30 stycznia 2010   Komentarze (4)

"Love's such a force..."

"Obraz odpowiada jednoznacznie łagodnej zmianie o utkaniu włóknisto-tłuszczowej. Nie wymaga dalszego postępowania."
I wszystko jasne :)

K. niedawno pojechał...
To był cudowny weekend.
Zamurowało mnie, gdy powiedział: Kocham Cię i chcę, żebyś już była zawsze.
Jestem szczęściarą...
24 stycznia 2010   Komentarze (2)

"Looking for paradise..."

W końcu zrobiłam coś, co już dawno temu powinnam zrobić. Lepiej późno niż wcale... Ale mówiąc konkretniej: byłam na biopsji. Kilka lat temu wyczułam w piersi guzka, takie ziarenko. Nie bolało, nie powiększało się, nie przemieszczało, więc nic z tym nie zrobiłam. Z drugiej strony - spanikowałam, bałam się, że to może być coś poważniejszego. Zwlekałam, gdybałam, czekałam. I dopiero w zeszłym roku postanowiłam się wziąć za tą sprawę poważnie. Ginekolożka poradziła, bym zrobiła usg. Zrobiłam. Nic konkretnego nie wykazało, poza tym, że "groszek" nie był w piersi, ale "w obrębie skóry" i że to raczej nic groźnego. Żeby dowiedzieć się co to konkretnego jest, polecono mi biopsję. Dziś byłam. Pani doktor również nie widziała w tym nic groźnego, choć wyniki dopiero w środę, ale to już raczej tylko formalność.
Czuję ulgę.
A miałam już pięć tysięcy wizji co to będzie, gdy to coś okaże się złośliwe. Że rak, że pierś mi obetną, że K. mnie zostawi i takie tam... Nie byłabym sobą, gdybym nie wkręcała sobie czarnych scenariuszy :P Całe szczęście, K. cały czas mnie wspierał i od początku uważał, że to na pewno nic poważnego. A nawet jeśli by było, to "razem sobie z tym poradzimy". Bezcenne jest takie wsparcie...
18 stycznia 2010   Komentarze (7)
< 1 2 >
Kasia-87 | Blogi