"Sitting on a platform, waiting for...
Ale chrzanić Walentynki. Miałam ostatnio gorsze przeżycia...
W sobotę byłam na pogrzebie dziadka mojej kuzynki. Znałam go dobrze i bardzo przeżyłam to odejście. Sam pogrzeb to już w ogóle... Zwłaszcza ten moment jak spuszczali trumnę w dół...
Było ze mną kiepsko, ale byłoby o wiele gorzej, gdyby nie K. Znowu on. Znowu on postawił mnie na nogi, znowu on okazał się niezawodnym wsparciem. Złoto, nie człowiek, naprawdę.
Miałam przez chwilę plan, żeby do niego jednak pojechać. Ale, jak się okazało, musiałabym się liczyć z conajmniej dwoma przesiadkami (!!), a podróż trwałaby około ośmiu godzin (!!). Chyba nie jestem zdolna do aż takiego poświęcenia (sorry, K.). Głupie PKP. O PKSie nie ma mowy, bo tam nie dojeżdża... Rower, autostop, piesza wycieczka (:P) - odpada. Samochód też. Nie ma jak. De u pe a.
Znowu mnie chyba łapie gorączka, idę się położyć...