"Baby tell me that could be good enough..."...
Do rzeczy.
K. zaproponował spotkanie. Niby nie jest to jeszcze pewne na 1000%, ale powiedziałam mu, że tym razem nie życzę sobie 'niespodzianek' w postaci smsów "Nie zobaczymy się jutro", więc trochę go do muru przyparłam... ;) Musi to wypalić, koniec kropka.
No to trzymajcie kciuki za poniedziałek... :>
Nie wiem, hm, chyba jednak nie do końca to "neutralnie" mi wyszło :P Ale oby następna notka, była, wbrew mojej tendencji, pozytywna... Chociaż troszeczkę, no.