"And yesterday's girl is not what...
Na kręglach to już w ogóle! Byłam wczoraj, świetnie się bawiłam, a dziś mnie ręka boli jak podnoszę coś cięższego, ale to nic... :) Było fajnie, choć po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że jak masz zamiar przychodzić i nic innego nie robić oprócz zajmowania się swoją drugą połówką (a połówka nie jest znana reszcie paczki), to nie przychodź w ogóle. Ja pierdzielę :] Ja na siłę się z nimi integrować nie będę; to raczej moim szanownym koleżankom bardziej powinno zależeć, żeby jakoś zapoznać swoich chłopaków ze znajomymi. Chyba tylko jedna ma fajnego chłopaka, no jakoś tak naturalnie się nam w towarzystwo wtopił.
A tak z innej beczki, to czyżby mój rocznik brał się za młodszych facetów? Jedna koleżanka ma chłopaka młodszego o rok, druga o dwa lata (aż mnie świerzbią rączki, żeby napisać „a ja mam K. o trzy lata młodszego”, ale to „mam” jest przecież wątpliwe...;)), hehe śmieszne to, tymbardziej, że wcześniej nikt nie miał takiej tendencji :D
Moja siostrzenica za dwa tygodnie skończy roczek. Wiecie, kiedy siostra jeszcze była w ciąży, to ja nie przypuszczałam, że ten berbeć tak mi życie ubarwi! Tzn. wiedziałam, że na pewno wniesie coś niezwykłego, ale kurczę no... Taki mały człowieczek, a ile radości mi daje :) Najlepsze, że na sam mój widok ją energia rozsadza - no mówię Wam, nikt się nigdy na mój widok nie cieszył, jak ona ;) I to też właśnie dzięki temu szkrabowi miniony rok był lepszy niż poprzedni.
Ciocia Kasia Ci kiedyś za to podziękuje, Zuzanko :)