Fajnie jest :)
Moja trauma powypadkowa w końcu minęła. Uświadomiłam to sobie w zeszłym tygodniu, będąc na komisariacie policji. Dostałam wezwanie i musiałam wszystko z detalami opowiedzieć. Przesłuchiwała mnie bardzo miła pani posterunkowa i w zasadzie mówiłam jej o tym co się stało bez zbędnych emocji. A bałam się, że się tam rozkleję. Ale na szczęście już się czuję ogarnięta. Nie rozpamiętuję, nie szlocham - czuję się "poukładana", psychika już odpoczęła.
I właściwie to już we Wrocławiu mieszkam :) Teraz przyjechałam na kilka dni do domu, żeby popakować jakieś ciuchy, książki, płyty... W sobotę wracam do Wrocławia, tata mnie zawozi. Potrzebuję jego pomocy w sprawach elektryki, montażu wizjera (nie rozumiem jak można funkcjonować bez wizjera :P) itp...
Uwielbiam tą kawalerkę. W ogóle, zaskakująco szybko odnalazłam się w tym miejscu. Osiedle mi się podoba, lokalizacja niezła, no i samo mieszkanie.... Nie licząc okropnych szafek w kuchni i paru innych szpetnych detali, które jakoś zniwelujemy, to mieszkanie jest cudowne. Przestronny, duży pokój, oddzielna kuchnia... Jeszcze kilka mebli, jakieś normalne łóżko (bo póki co jest dmuchany materac) i będzie cacy...
Czekam na rozmowę kwalifikacyjną na magisterkę. Wkurza mnie fakt, że nie określona jest jeszcze konkretna daty, wiem tylko, że będzie między 20 a 23 września, albo też tydzień później jeśli na dzienne się nie dostanę (tfu tfu). Tak czy siak, przenoszę swoje życie do Wrocławia i jestem strasznie szczęśliwa z tego powodu :)
Pragnę także pochwalić się faktem, że Zuzia - moja starsza siostrzenica jest już przedszkolakiem :) Wbrew obawom całej rodziny, zaaklimatyzowała się tam dosyć szybko, jest samodzielna (nie pozwala sobie pomóc przy ubieraniu/rozbieraniu czy jedzeniu) posiłki je, a i nawet woła o dokładki, śpiewa piosenki, no dumna z niej jestem niesamowicie :) Tymbardziej, że ona 3 lata skończy dopiero w grudniu i w związku z tym trochę się baliśmy, że nie będzie gotowa, by poradzić sobie w przedszkolu... A tu taka niespodzianka!
No... Fajnie jest :)