• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum 09 lipca 2008


"You know you are so good for me..."...

W sumie teraz, to już aż tak nie odliczam kiedy minie ten miesiąc... Właściwie to polubiłam chodzić do tej roboty. A już w ogóle do poznania nie jestem, kiedy wracam do domu z drugiej zmiany, czyli po godz. 22. Mama mi ostatnio powiedziała, że powinnam się chyba tam na dłużej zatrudnić, bo zmęczenia po mnie nic a nic nie widać i jakoś tak kwitnąco wyglądam hehehe... Naprawdę nie wiem jak to działa, ale tak jest :D W zeszłym roku to wracałam i szłam spać po prostu, a teraz mogę jeszcze parę godzin pofunkcjonować i jest git. W tym roku w ogóle mam większy luz w psychice, bo ludzie mnie pamiętają z ubiegłego sezonu. Ba, Ci którzy nie raczyli słowem się do mnie odezwać, teraz odpowiadają na moje "dzień dobry", uwaga, z uśmiechem! I o paru osobach zmieniłam zdanie - uwielbiam pozytywnie zaskakiwać się ludźmi. W ogóle uwielbiam ludzi, rany boskie :D Wczoraj stałam i pakowałam do kartoników to to to tamto, ale sama. No myślałam, że umrę, nie miałam do kogo się odezwać, koszmar. Zupełnie inaczej pracuje się z kimś w towarzystwie, zupeeeeełnie :) Jutro może uniknę tej "samotnej" pracy, bo mam wspólną zmianę z koleżanką, z którą zakumplowałam się rok temu, jea :)
Ech. Coraz bardziej zdaję sobie sprawę, jak mocno się przywiązałam do Pana, który mieszka 200 km ode mnie... ;) Wyjechał ostatnio na obóz = nie miał zbytnio czasu i siły na pisanie do mnie i było mi strasznie... Przyzwyczaił mnie do tego, że życzył kolorowych snów praktycznie codziennie, a tu teraz raptem 1 sms na 3,4 dni. Aż jakąś taką pustkę czuję za każdym razem jak zasypiam... Co on ze mną zrobił w ogóle, ja pierdzielę! Jak sadzicie, o kim myślę jak mam przerwę w pracy? O nim. O czym myślę gdy robię sobie herbatę rano? O tym, czy już wstał i co robi. I tak dalej, i tak dalej. On, mimo, że jest tak daleko, w ciągu ostatnich kilku miesięcy poświęcił mi więcej uwagi niż ktokolwiek z mojej rodziny chociażby. Otworzył się przede mną, ja przed nim i... "Kliknięcia dwa i wszedłeś w mój świat" - taką myśl sobie kiedyś zapisałam, cholerka. Tak, wszedł niejako w mój świat i nieco go przekręcił. Jakby sobie tak pomyśleć, to ja się zmieniłam przez te parę miesięcy. Przez niego. To znaczy... dzięki niemu... Kilka dni temu usłyszałam od kogoś, że ktoś z pracy powiedział, że ja taka fajna, sympatyczna dziewczyna jestem, rozgadana, uśmiechnięta... Świetne uczucie usłyszeć takie coś... Ale sęk w tym, że rok temu nie można było o mnie tak powiedzieć - bo byłam średnio rozmowna, zawstydzona chyba tym, że w ogóle jestem, uśmiech raz na dobę i tyle. Na dodatek nie zapomnę, jak mi na urodziny siostra życzyła, żebym się więcej uśmiechała...! W tym roku nie ma prawa mi tak życzyć, bo uśmiecham się częściej niż kiedykolwiek. I nawet jeśli rozczaruję się osobą poznaną w Internecie, to mimo wszystko będę wdzięczna... Właśnie za te kilka miesięcy innej mnie, lepszej mnie... ;)

Uff, w końcu to z siebie wyrzuciłam. Zabierałam się do tego już od jakiegoś czasu ;)
Tymczasem zwijam przysłowiowe manatki, jutro pobudka o 5... :]
09 lipca 2008   Komentarze (3)
Kasia-87 | Blogi