"And it hurts to want everything and...
Bo wiecie, ja czasem myślę, że to jest żałosne z mojej strony. To coś na zasadzie "nie umie se znaleźć chłopa w świecie rzeczywistym, to trzyma się kurczowo jakiegoś pana X poznanego w świecie internetowym". Kurde no, na dodatek, tak strasznie się do niego przywiązała. I chciałaby do niego dzwonić, rozmawiać z nim i codziennie słyszeć jego głos. Ale boi się! Boi się, że się od tego uzależni i już w ogóle wpadnie jak śliwka w kompot. I że będzie jej jeszcze ciężej. Bo już teraz nienajlepiej znosi to, że ona tu, a on tam. Nie może się do niego uśmiechnąć, nie może go przytulić. A spotkania też się jakby obawia, bo podejrzewa, że jak go zobaczy... to go nie wypuści, nie odda go nikomu. Ależ ona jest popieprzona z tą całą swoją filozofią, co nie? :)
Dlaczego wszystko musi mieć też gorszą stronę, oprócz tej fajnej?
Ech, idę się uczyć.