"I'm gonna make a way to connect...
Plan jest paskudny, no ale cóż zrobić. Trzeba po prostu przeboleć te kilkugodzinne okienka między zajęciami i pogodzić się z myślą, że nie w każdym semestrze można dostąpić zaszczytu w postaci wolnych piątków :P
Ten tydzień jest jedyny w swoim rodzaju - w czwartek jadę do Wrocławia, a w piątek przysięga i zobaczę mojego K. pierwszy raz po długich pięciu tygodniach. Jezu! Ja już nie mogę usiedzieć w domu normalnie :) Tata przyniósł mi w sobotę torbę, to aż mnie korciło, żeby rzucić wszystko, spakować co trzeba i już jechać do Wrocławia, hehe. Nic to, kobieto, musisz jeszcze te parę dni wytrzymać... Dziś sprzątasz pokój, jutro się pakujesz, bo w środę nie będziesz na to miała siły po całym dniu spędzonym na uczelni, a w czwartek mykasz na jedne ćwiczenia, jesz obiad w domu i w drogę.
Na samą myśl aż serce mi szybciej bije ;D