• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum 25 listopada 2009


"Hey there stranger, do you remember?...

Choć nad prezentem gwiazdkowym dla K. myślałam już od miesiąca, to byłam przekonana, że jak zwykle z braku pomysłu kupię coś na ostatni moment. Ale stała się rzecz niesamowita, bo wymyśliłam już coś wczoraj! Znalazłam koszulkę Queenu i mam nadzieję, że K. się spodoba (bo w końcu uwielbia Queen i Freddiego), a poza tym, że rozmiar będzie dobry :P Muszę jakoś dyskretnie przy najbliższej okazji zerknąć na jego koszulki, choć z drugiej strony, to rozmiar rozmiarowi nierówny - sama wiem o tym doskonale, bo w swej szafie mam prawie wszystkie możliwe rozmiarówki :P No a przecież nie będę K. mierzyć, bo od razu będzie wiedział, że coś się kroi :P No chyba, że zrobię to jak będzie spał... :P Haha, to jest myśl! Tymbardziej, że jego jest trudno obudzić :D Może rozważę ten szalony pomysł zanim kupię tą koszulkę;)

W poniedziałek minie pół roku odkąd jesteśmy razem. Nawet nie wiem kiedy to zleciało:) Pamiętam, że rok temu o tej porze, nasza znajomość była w kryzysowym punkcie. K. spasował, bo myślał, że nie zależy mi na utrzymywaniu z nim kontaktu. A ja po prostu nie potrafiłam się przyznać, jak wiele dla mnie znaczy, choć wtedy znaliśmy się wyłącznie w ten wirtualny sposób... Potem, gdy wszystko się wyjaśniło, zbliżyliśmy się do siebie, aż w końcu się spotkaliśmy. No i bach ;) Moje życie totalnie się odmieniło, choć od dłuższego czasu przyzwyczajałam się do myśli, że nic już mnie dobrego w życiu nie spotka. Trochę zrzędziłam jak czterdziestolatka po przejściach ;) Fajnie jednak przekonać się na własnej skórze, jak w wielkim błędzie się jest. Dostałam szansę na szczęście. I bardzo dobrze, że jestem uparta. Gdyby nie to, to bym nie ciągnęła tej znajomości tak długo. Przecież spotkaliśmy się dopiero po roku i 5 miesiącach. Ale wydaje mi się, że tak to miało być... Mam wrażenie, że gdybyśmy się spotkali, gdy planowaliśmy to za pierwszym razem (czyli po 8 miesiącach), to wtedy potoczyłoby się to inaczej. Byliśmy wtedy na innym etapie znajomości, nie znaliśmy się tak dobrze i może wówczas nie przypadlibyśmy sobie do gustu? ;) Bo kluczowe było właśnie to, co działo się po odwołaniu tego spotkania. Zależało mi na K. coraz bardziej i bardziej. Myślę, że w pewien sposób to się w nim zauroczyłam, choć wstydziłam się do tego przyznać.

I kto by pomyślał, że to tak się fajnie potoczy? Rok temu wszystko zbliżało się ku końcowi. A dziś... K. pisze mi, że mnie kocha. A ja? Nie wyobrażam sobie życia bez niego :)

Bal już w sobotę. Jak cykniemy jakieś ładne zdjęcie, to się pochwalę ;)
25 listopada 2009   Komentarze (6)
Kasia-87 | Blogi