• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Archiwum 24 lutego 2011


...

Psychiatra zawiódł. Moja siostra poszła na wizytę z mężem, bo sama nie chciała. W sumie fakt, że w ogóle się zgodziła, to cud, bo najpierw nie chciała o tym słyszeć. No ale niestety, obydwoje wyszli zażenowani. Pani doktor stwierdziła, że moja siostra wybrała najgorsze rozwiązanie (o łał, odkrywcze), powiedziała, że sami sobie muszą jakoś z tym poradzić, przepisała tabletki (których moja siostra i tak nie chce brać, bo sama pani psychiatra powiedziała, że one przymulają i mogą powodować wymioty, no super ekstra) i zaprosiła na wizytę... za miesiąc. Załamać się można. Przecież moja siostra ewidentnie potrzebuje bardziej intensywnej pomocy, a nie raz na miesiąc. Ona musi wiedzieć jak radzić sobie z własnymi emocjami, tak mi się wydaje... Trzeba więc szukać kogoś innego, bardziej kompetentnego. Ech. Najważniejsze jest jednak to, że siostra nie siedzi, nie zamartwia się, bo nadal udziela korepetycji, a dodatkowo pisze pracę licencjacką dla kuzyna szwagra;) I dobrze - nie siedzi non stop z dziećmi, bo są moi rodzice, jest pielęgniarka, która przychodzi do mojego dziadka, do której dziewczynki lgną niesamowicie... Więc ma szansę chociaż trochę odetchnąć. I ja psychicznie jestem w lepszej formie. Choć trzysta kilometrów odległości niczego nie ułatwia. Ale my wszyscy musimy jakoś żyć dalej. Wspierać, ale żyć dalej. Żyć.

24 lutego 2011   Komentarze (3)
Kasia-87 | Blogi