• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Najnowsze wpisy, strona 52


< 1 2 ... 51 52 53 54 55 ... 64 65 >

"I believe the impossible is possible...

Koniec pracy! Tak, racja, ten miesiąc minął bardzo szybko.
Jak oddawałam kluczyk od szafki, w której miałam swoje ciuchy robocze itd., to... smutno mi się trochę zrobiło. Tak smutno, że aż powiedziałam "do zobaczenia za rok" na pożegnanie :>
A teraz - odpoczywam od hałasu maszyn, czekam aż zadrapania na rękach i siniaki na nogach mi zejdą, oraz myślę na co przeznaczyć wypłatę, hehe. Dzisiaj już pierwszy raz z niej skorzystam - czeka mnie nocny podbój miasta... Niczym za licealnych czasów, ach :P I teraz tak sobie myślę... Nie sądziłam, że dwa lata po zakończeniu szkoły będę miała taki częsty kontakt (przez pojęcie "częsty" mam na myśli minimum kilka razy w roku) ze znajomymi z klasy. Mam nadzieję, że będzie trwało to jeszcze przez wiele długich lat... Niby każdy jest w innym miejscu, a jednak gdzieś tam zawsze o sobie pamiętamy, wspominamy... Tęsknimy? Hm. Dzisiaj to nawet zaproponowałam koledze, że mu piwo postawię, bo się wykręca od spotkania chłopina kurde... Może dziewczyna mu nie pozwala :P Wcale jej się nie dziwię, bo chłopak ma wyjątkowo upierdliwe koleżanki z klasy... :D
Siostra zaproponowała mi wyjazd w Bory Tucholskie. Wynajmiemy w czwórkę (ja, siostra, szwagier, siostrzenica) jakiś domek blisko jeziora i będzie fajnie, co? :) Czekam na bliższe informacje na razie, ale możliwe, że już w przyszłym tygodniu byśmy jechali.
Tak... Nareszcie... Wakacje w pełni, hell yeah!
01 sierpnia 2008   Komentarze (3)

"I can't wait, I won't wait,...

Dzisiaj po raz pierwszy w tym roku tak naprawdę poczułam wakacje. I co z tego, że jeszcze pracy nie skończyłam. Miałam pierwszą wolną niedzielę w lipcu, pojechałam na działkę, a tam rodzina, słońce, natura, zimny sok - po prostu wakacje pełną parą, tylko grilla do kompletu brakowało :) Aż szkoda, że ten dzień się skończył. Ale jeszcze tylko 4 dni w pracy (niestety przywalili mi nocki na "do widzenia", ale zasadniczo to wolę nocki niż tą pierwszą zmianę na 6 :]) i będę mogła jeszcze nie raz tak sobie pojechać i odpocząć z dala od hałaśliwej ulicy.
Jak to jest, że na początku nienawidzę tej roboty, a pod koniec już ją uwielbiam? Hehe, w zeszłym roku miałam dokładnie to samo. Myślę, że gdybym nie miała poprawek we wrześniu, to zostałabym tam do połowy sierpnia chociaż. A tak to nie uśmiecha mi się mieć tylko dwóch tygodni na porządny wypoczynek i wyjazd, a potem hop-siup i drastyczny powrót na "kampanię wrześniową" ;) Także sierpień mam zamiar wykorzystać w pełni i mimo, że na razie nie wiem gdzie i z kim pojadę, to na pewno w tym roku nie będę się kisić w domu. Boże, jak mi się marzy wyjazd w góry... Uwielbiam góry, tam jest zupełnie inny świat, klimat, te widoki, kurde, jak ja za tym wszystkim tęsknię! Ostatni raz w górach byłam na wycieczce w gimnazjum, czyli ładne 6-7 lat temu, ohoho. Apetyt na góry dodatkowo zaostrzył mi K., ten mój internetowy ziom;) Był bodajże w Bieszczadach na kilka dni i aż zieleniałam z zazdrości, jak czytałam o tych pieszych wędrówkach i boskich widokach, ech. A w ogóleee, to możliwe, że spotkamy się już w przyszłym tygodniu :> Trochę nadal temu nie dowierzam - jeszcze niedawno był koniec grudnia i niewinny początek znajomości, a tu już sierpień i w końcu się przekonam co to za jeden wariat czasem pisał mi takie ładne rzeczy, że aż się zastanawiałam, czy na nie zasługuję... Najgorzej, jak chłopak mnie sobie za bardzo wyidealizował - o, tego się boję w sumie. Ach, co tam, raz się żyje - najwyżej jedyną rzeczą, którą on wyniesie z tego spotkania, będzie zwiedzenie mojego miasta :p
27 lipca 2008   Komentarze (3)

"And in this crazy life, and through...

Jakie to boskie uczucie, kiedy inni pamiętają, że jesteś. Kiedy zaczyna im brakować Twojego towarzystwa. Kiedy piszą, że szkoda, że wczoraj Ciebie nie było. Kiedy piszą, że chętnie napiliby się z Tobą piwa.
Praca pracą - tak, ja wiem, mam ostatnio przez to mniej czasu, ale od czego ma się dni wolne? Więc jutro wybieram się na kręgle z tymi, którzy nieraz dają mi do zrozumienia, że koniec liceum wcale a wcale nie oznaczał końca znajomości... :)
To takie fantastyczne uczucie - czuć się ważnym, potrzebnym.
Zjadłam właśnie prawie całą tabliczkę czekolady z tego szczęścia :D
14 lipca 2008   Komentarze (3)
< 1 2 ... 51 52 53 54 55 ... 64 65 >
Kasia-87 | Blogi