Jest pięknie, słonecznie i po południu jadę na grilla do koleżanki. Trzy lata temu też była taka piękna pogoda i cierpiałam katusze siedząc w domu nad książkami, przygotowując się do matury. Ech, tęsknię za licealnymi czasami, ale nie pozostało mi nic innego jak wspominać i łączyć się w bólu z tegorocznym maturzystą K. ;)
Zdjęcia dodam przy okazji następnej notki, skoro tak nalegacie... :D
A na zakończenie komplement tygodnia: Ty jesteś jak prawdopodobieństwo - intrygujące, ale ni cholery tego nie rozumiem :D
On chyba trochę za dużo przy matmie siedzi ;) :D