Z jednej strony mam wyrzuty sumienia - powinnam siedzieć w domu, uczyć się, pisać referat, czytać książki. Ale z drugiej - no jak to tak, mam się zazdręczać nauką i z tego powodu nie widzieć się z K.? Nie może być! Tak się cieszę, że to już jutro. Pogoda wprawdzie do bani, ale nie to się przecież liczy. Najwyżej zmokniemy trochę :)
On mówi na mnie "mała". To trochę dziwne, bo ja wcale taka mała nie jestem, no chociażby patrząc na mój wzrost - przecież 172 cm to nie tak mało jak na dziewczynę. Ale przy nim to ja naprawdę mała się czuję, bo jest dość wysoki. I to jest całkiem fajne uczucie czuć się przy facecie taką drobinką :) - A na dworcu zrobiłaś zamach na mój kręgosłup, jak się przytuliłaś nad, a nie pod moimi ramionami :P :D
- Przepraszam, zupełnie nie wzięłam tego pod uwagę w tamtej chwili... :)
- Żartuję, w takich okolicznościach możesz mi go nawet złamać ;)
Nie omieszkam jutro nie skorzystać ;) :P
Natalka, moja najmłodsza siostrzenica, jest śliczna :) Jak będę miała zdjęcia, to na pewno się pochwalę :)
Tęsknię, kurde, tęsknię.
Codziennie smsujemy i to praktycznie przez cały dzień, bo tu parę smsów przed południem, parę po południu i potem wieczorem do 2-3 w nocy. Takie coś musiało mi wystarczać zanim się spotkaliśmy, no ale teraz?
Tęsknię za jego spojrzeniem, uśmiechem... Ciągle coś sobie przypominam, na przykład jak odgarnął mi włosy, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście nie mam przekłutych uszu, albo jak mnie złapał za rękę, żeby coś zademonstrować. Albo nasze odbicie w szybie gdy staliśmy obok siebie.
Echhh :)
Zobaczymy się dopiero w przyszłą sobotę. Bo w tą idę na ślub koleżanki. Z wieczoru panieńskiego się wykręciłam, no ale już nie chcę przeginać i omijać też ślubu... Czuję się rozdarta. Ale mam nadzieję, że półtora tygodnia szybko zleci :)