Praktyki w szkole przeszły moje najśmielsze oczekiwania... Nie spodziewałam się, że tak spodoba mi się praca z dzieciakami :) Fakt, gardło już mam nieco zdarte, bo trzeba się czasem dopomnieć o ciszę, ale tak to ogólnie jest świetnie. Dziś dostałam coś w rodzaju laurki od jednej dziewczynki :) Z podpisem: dla kochanej Pani :D Inna dziewczynka przytuliła się do mnie na dzień dobry :) A jak pięknie dziś śpiewali piosenkę, której ich uczyłam! A wczoraj to jeden chłopiec stwierdził, że mogłabym już zawsze mieć z nimi lekcje, bo jestem fajna :D Ach, takie chwile są bezcenne :)
I w tym momencie jestem strasznie szczęśliwa. Bo teraz już jestem na 1500% pewna, że zrobiłam dobrze, rzucając pierwszy kierunek studiów. Praca z dzieciakami sprawia mi zdecydowanie większą frajdę niż jakieś ekonomiczne pierdoły ;) Mam sporo pomysłów na zajęcia i wymyślanie jakichś zadanek, wykreślanek, rebusów, zagadek daje mi tyyyyyyle radości! Czuję niesamowity przypływ kreatywności - takiej kreatywności, którą miałam w dzieciństwie, kiedy to pisałam bajki, wierszyki, sama tworzyłam prezenty dla najbliższych, a potrzebowałam do tego tylko kawałka kartki i kredek. Tak więc, moi drodzy, od dziś już naprawdę NIE żałuję, że zmieniłam studia. Można gdybać, że gdybym tego nie zrobiła, to byłabym już po licencjacie i mogłabym jechać do Wrocławia na magisterkę, do K., ale z drugiej strony... może wtedy nie poznałabym K.? I wszystko potoczyłoby się inaczej? Och tak, zdecydowanie wierzę w to, że każdy mój krok w życiu ma jakiś ukryty sens. Trochę się człowiek musi namęczyć, żeby dojść do satysfakcjonujących chwil, ale warto! Warto dla takich chwil czekać.
Weekend spędziłam z K. - oczywiście minął tak szybko, że aż z trudem powstrzymywałam łzy, kiedy odprowadzałam mego lubego na dworzec... Tymbardziej, że to było nasze ostatnie spotkanie we wrześniu :( Znowu miesiąc rozłąki :( Wczoraj jak wróciłam do domu, to pierwsze co zrobiłam, to usiadłam w pokoju i zaczęłam płakać. Ciężko mi strasznie. Dziś niby lepiej, ale wczoraj to dramat normalnie, ech. A przecież tak to już jest i będzie, bo po pierwsze jest to związek na odległość, a po drugie mam chłopaka-przyszłego wojaka i muszę się do tego przyzwyczaić. Jest to trudne, ale ja go tak strasznie kocham... I chcę być już tylko z nim... Mimo wszystko... Ech, byleby wytrzymać jakoś do października, bo jak się zacznie rok akademicki to K. będzie miał wolne weekendy, więc będziemy się widywali co dwa tygodnie, a to już brzmi lepiej niż "do zobaczenia za miesiąc" :P
Jak na razie staram się skupić na praktykach. Jutro po raz pierwszy przeprowadzam zajęcia w "mojej" trzeciej a - trzymajcie kciuki! ;) Dzieciaki są różne, ale w sumie nie mogę narzekać, bo np. niektóre moje koleżanki z roku mają naprawdę ciężko - a to dzieci z ADHD, a to jakiś chłopiec ciągle mówiący o zabijaniu, a to jakiś przeklinający strasznie... Więc nie mam najgorzej, bo u mnie takich przesadnie nieznośnych dzieci nie ma. Pani opiekunka praktyk - sympatyczna i ogólnie bezproblemowa. Mam więc nadzieję, że po jutrzejszym dniu nadal będę zadowolona ;) Byle do czwartku! Bo będę prowadzić zajęcia właśnie do czwartku. A od przyszłego wtorku działam w przedszkolu... Kończę 28 września. Czyli będę miała 2, no, 3 dni nicnierobienia = prawdziwych wakacji, łał...
* Za to, że sprawiłeś, że uśmiecham się częściej niż kiedykolwiek. Wystarczy jeden sms, choćby jedno słowo, jeden gest, a ja już się uśmiecham.
* Za to, że czuję się przy Tobie bezpiecznie. Jesteś jak mój prywatny bodyguard ;)
* Za to, jak mówisz do mnie: „słońce”. Uwielbiam być Twoim słońcem. :)
* Za to, że byłeś i jesteś przy mnie w ciężkich chwilach. Jeszcze gdy byliśmy wyłącznie internetowymi znajomymi, to Ty, właśnie Ty, byłeś dla mnie największą podporą. Nie rodzice, siostra, czy jakaś koleżanka. To Ty mnie wysłuchiwałeś (choć częściej czytałeś;)) i potrafiłeś pocieszyć, mimo, że byłeś oddalony ode mnie o prawie 300 km.
* Za to, że mogę być przy Tobie sobą. Za to, że nie wstydzę się przy Tobie być sobą.
* Za Twoją dojrzałość. Cenię ją niesamowicie.
* Za to, że dzięki Tobie uwierzyłam w siebie. I uwierzyłam, że jednak możliwym jest pokochać kogoś takiego jak ja.
* Za to, że jesteś upierdliwy :P Spójrzmy prawdzie w oczy… Gdyby nie ta Twoja upierdliwość, to nie wziąłbyś mojego numeru gg, a potem telefonu. A wtedy nie miałby mnie kto bombardować smsami i nie miałabym szansy Cię najpierw polubić, a potem się w Tobie zakochać :)
* Za to, jak na mnie patrzysz. Kocham Twoje spojrzenie. Chciałabym, żebyś już tak zawsze na mnie patrzył.
* Za to, że podobam Ci się taka jaka jestem i często mi o tym mówisz. Nawet nie wiesz, ile to znaczy dla osoby tak zakompleksionej, jaką ja jestem.
* Za to, że możemy razem posłuchać muzyki, różnych gatunków muzyki - od Queenu po jakieś kiczowate disco. I myślę, że „Jak anioła głos” na pierwszą piosenkę na naszym weselu to świetny pomysł :D
* Za to, że lubisz komedie romantyczne. Kurczę, zawsze chciałam mieć faceta, który lubi komedie romantyczne!
* Za to, że umieściłeś mnie w swojej przyszłości. Za oczywistość przyjąłeś, że stanę się kiedyś panią K. ;) I że będziemy mieli trójkę dzieci oraz dwa psy :D
* Za to, że jesteś opiekuńczy. Co by się ze mną nie działo, Ty chcesz żeby to mnie było najlepiej.
* Za to, że jesteś optymistą. Może bywasz pesymistą, ale dobrze to skrywasz? Tak czy siak, Twoje dobre nastawienie dobrze na mnie wpływa.
* Za to, że dzielnie znosisz moje ataki marudzenia:) A i potrafisz je zniwelować ;)
* Za to, że masz genialne poczucie humoru. Twoje niektóre teksty rozwalają mnie, że hej! :D Nikt nie umie mnie tak rozśmieszyć:)
* Za Twoją pasję. Uwielbiam ludzi z pasją, a już zwłaszcza Ciebie, kiedy opowiadasz mi różne ciekawe rzeczy z tym charakterystycznym błyskiem w oczach ;) Kochasz siatkówkę całym sercem, mógłbyś o tym nawijać godzinami - szkoda tylko, że ze mnie taka ignorantka, hm?:) Wojsko to też Twoja pasja. Cieszę się, że już niedługo zaczniesz realizować swoje marzenia z tym związane.
* Za to, że potrafisz mnie zaskakiwać. Uwielbiam, gdy mnie pozytywnie zaskakujesz.
* Za to, że jestem dla Ciebie naprawdę kimś ważnym. Ostatnio mi powiedziałeś, że przyjechałeś do mnie, a nie do mojego miasta i że mam sobie nie wyrzucać, że zmarnowaliśmy dzień przeze mnie z powodu bólu brzucha i zostaliśmy w domu zamiast zwiedzać… A potem jeszcze to pamiętne: „Mam Ciebie – mam wszystko”… :)
* Za to cudowne uczucie, kiedy zasypiam w Twoich ramionach i w nich się budzę. Jest naprawdę cudowne…
* Za to, że lubisz prasować :D Facet, który lubi prasować to skarb przecież!
* Za to, że mogę z Tobą porozmawiać o wszystkim. No, może jeszcze nie wyczerpaliśmy wszystkich tematów, ale mamy jeszcze na to sporo czasu, prawda? ;) Tylko przed Tobą umiem się tak otworzyć. A Ty zawsze mnie cierpliwie wysłuchujesz.
* Za to, że przywróciłeś mi wiarę w facetów. Albo, inaczej rzecz ujmując, wiarę w to, że na naszym globie żyje przynajmniej właśnie jeden taki, którego interesuje nie tylko fizyczność kobiety, ale i jej charakter.
* Za to, że motywujesz mnie do działania oraz że wierzysz we mnie i w moje możliwości. Pojęcia nie masz, ile rzeczy przyszło mi łatwiej dzięki Tobie…
* Za to, że jesteś moim przyjacielem. Spooooro się pod tym kryje i jestem Ci za to wdzięczna. Bardzo, bardzo, bardzo wdzięczna.
* Za to, że jesteś. Moją. Pierwszą. Odwzajemnioną. MIŁOŚCIĄ.