• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

blog

blog

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Czerwiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007

Najnowsze wpisy, strona 60


< 1 2 ... 59 60 61 62 63 64 65 >

Najlepszy mikołajkowy prezent, który kiedykolwiek...

...przyszedł na świat dziś o 8.05! :)

Nareszcie... :) Witaj w rodzinie, malutka :)
06 grudnia 2007   Komentarze (4)

Coraz bliżej Święta... :P

No to mamy grudzień - jeden z dwóch moich ulubionych miesięcy w roku. Tak mi to zostało z dzieciństwa, i co z tego, że już nie wierzę w Mikołaja (tzn. tak trochę wierzę... ;P), który 24 grudnia zawsze był hojny... :) Od paru lat już nie potrzebuję prezentów pod choinką, a w tym zwłaszcza - wystarczy mi mała istotka, która za jakiś czas będzie mnie nazywać ciocią, hehe. Kupiłam ostatnio zieloną bluzeczkę z napisem "50% mama+50% tata = 100% ja" dla niej właśnie :D Nie mogę się doczekać, kiedy ją zobaczę... w tej bluzeczce także :P Teoretycznie zostało jeszcze 10 dni.
Ale miałam ubaw ostatnio... Moja mama nie jest zwolenniczką imion wiążących się z roślinami, typu Hiacynta czy Jagoda. A mój szwagier kilka dni temu z poważną miną zakomunikował, że córce nadadzą imię Róża... :D Ja tam się nie przejęłam w sumie, całkiem ładnie by to brzmiało z ich nazwiskiem ;p Ale moja mama rozczarowała się i zniesmaczyła, jak nie wiem co, o matko, nie zapomnę tej miny do końca życia :D Oczywiście z tą Różą, to żart, chyba zostanie jednak Natalia :)
I tym optymistycznym akcentem kończę pierwszą grudniową notkę.

P.S. Carnation, napisz co u Ciebie, a raczej u Was :))
01 grudnia 2007   Komentarze (2)

"I wanna tell you something..."

Najbardziej nie lubię tego, że raz jestem w stanie kopnąć każdy problem, a drugim razem nie mam rady na nic. A wczoraj miałam w sumie gorszy dzień. I nawet nie miałam się komu wygadać. Wiem, że to żadna przyjemność wysłuchiwać narzekań o niesprawiedliwości świata i w ogóle, ale ten ktoś nie musiałby nawet nic mówić. Żeby mnie przytulił tylko, to już byłoby mi lżej.
Zazdrościłam zawsze tym, którzy mają w mamie/tacie przyjaciela, którzy dzielą się z nimi najbardziej banalną drobnostką, najmniejszym i największym zmartwieniem. Ja nigdy wylewna nie byłam, ale zwłaszcza przez ostatnie parę lat mam ograniczone zaufanie do ludzi. Chociaż, kilka tygodni temu powiedziałam mamie o dwóch sprawach, które miały zostać między nami. Nie dużo czasu minęło, a wiedziała o nich siostra, szwagier, tata i może ktoś jeszcze... Powiedziałam mamie o tym, że nie tak to miało wyglądać - przecież gdybym chciała, żeby inni o tych rzeczach wiedzieli, to bym im powiedziała... Zwłaszcza, że to nie były głupie sprawy typu "kupiłam sobie nową bluzkę" czy "w piątek byłam na imprezie". Strasznie się tym zraziłam, momentami to nie chce mi się z nią rozmawiać o niczym...
Siostrze też się nigdy nie zwierzałam. Mam wrażenie, że dzieli nas jakaś przepaść. Jak byłam młodsza, to czasem traktowała mnie jak nieudany gratis do rodziny. Kocham ją, ale moja zasada ograniczonego zaufania obowiązuje w rodzinie. Zwłaszcza w rodzinie? ...W życiu bym jej nie powiedziała, że oczarował mnie jej kolega, że myślę sobie o nim przed snem, że mimo, że to ciężki kawał chleba pod względem charakteru, to ma 'coś', co mnie intryguje. Na pewno by mnie wyśmiała i jeszcze powiedziała, że na tamtym weselu było jeszcze paru innych fajnych jej znajomych, a ja sobie akurat wybrałam najgorszą opcję spośród możliwych :] Ale mam to gdzieś, bo jego słowa "uśmiechnij się" zadziałały na mnie tak magicznie, że ja zapamiętam ten moment do końca życia. Resztę odsuwam na bok, okej, jakoś przeżyję.
27 listopada 2007   Komentarze (3)
< 1 2 ... 59 60 61 62 63 64 65 >
Kasia-87 | Blogi